No i stało się. Przed Wami niestety, ostatnia już część materiału z udziałem Beaty i Krzycha. Każdemu fotografowi do kotleta ;) życzę takich pozytywnych " wariatów " ;) Na sesji nie zabrakło niczego. Było wszystko. Mieszanina szaleństwa, sportu, uczuć, bodypainting, miejscami było nawet nobliwie, a to wszystko doprawione najlepszymi lodami pistacjowymi we Wrocławiu i meksykańską kolacją ;)
NIESTETY TO JUŻ KONIEC ;)
A na koniec, jak to w zwyczaju - bonus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz